Networking, czyli jak rozwijać karierę poprzez relacje
Mówi się, że na rozwój kariery aż 60% wpływu ma nasza sieć kontaktów, 30% wizerunek, a tylko 10% to zwany korporacyjnie „performance” czyli wyniki i jakość naszej pracy. Czy to znaczy, że karierę robią mierni ludzie, którzy nie znają się na swoich dziedzinach, za to mają świetnie rozwiniętą sieć kontaktów? Patrząc na niektórych polityków czasami mam wrażenie, że tak Ale nie… nie będzie o polityce, lecz o networkingu!
Weźmy dwie osoby o podobnych kompetencjach, z których jedna ma dobre relacje z ludźmi, jest widoczna w organizacji, otwarta, chętnie nawiązuje znajomości, czyli ma zbudowaną sieć kontaktów oraz drugą, która poza tym, że osiąga bardzo dobre wyniki nigdy nie wychyliła się poza krawędź własnego biurka. Sumiennie pracuje, ale nikt w firmie jej nie zna, nie wie o tym, co robi i jaką jakość pracy dostarcza, poza przełożonym rzecz jasna. Przy potencjalnej decyzji o awansie, kto zostanie wybrany? Oczywiście, że osoba o takich samych kompetencjach jednak ze zbudowaną siecią kontaktów.
Dlaczego?
Po pierwsze dlatego, że im wyżej w organizacji, tym więcej pracy na poziomie strategicznym. Osoba, która dobrze dogaduje się z ludźmi i ma sieć kontaktów wskazuje na o wiele większe prawdopodobieństwo, że nawiąże również świetne relacje z partnerami biznesowymi, potencjalnymi klientami firmy oraz innymi współpracownikami. Po drugie, najprawdopodobniej dzięki temu, że ma sieć kontaktów dała się poznać innym, którzy ją do nowej pracy czy awansu polecili. Po trzecie jest wielce prawdopodobne, że ta osoba wie o wiele wcześniej o potrzebie obsadzenia nowych stanowisk, wakatach czy ofertach pracy, które nawet jeszcze nie pojawiły się oficjalnie w obiegu. Jest więc do przodu, może zareagować wcześniej. Kto ma informację ten ma władzę Można się unosić, że to niesprawiedliwe, że to nie przystoi „tak się promować” jednak na koniec dnia to zwykle tylko jedna osoba zostaje wybrana do awansu, prowadzenia projektu czy do pracy w innej firmie. Ta, o której inni wiedzą, że jest dobra, bo mieli szansę ją poznać lub o niej usłyszeć.
Oczywiście zgodzę się, że jednym nawiązywanie kontaktów z ludźmi przychodzi łatwo, jest to niemal wpisane w ich DNA, a inni muszą nad tym pracować, przełamywać swoją strefę komfortu i włożyć w to więcej wysiłku. Jednak bycie serdecznym dla innych ludzi nie zależy od specjalnych umiejętności. W tym przypadku chodzi o nastawienie i chęci. A to już pierwszy i bardzo ważny krok do budowania relacji.
NAJWAŻNIEJSZE NASTAWIENIE I OTWARTOŚĆ
Nastawienie, otwartość i chęć poznawania ludzi jest podstawą zbudowania dobrych relacji. Zapoznawanie innych z nastawieniem „co mogę od tej osoby uzyskać” jest drogą donikąd albo jak się komuś nawet uda to na krótką metę. To nasza otwartość i postawa względem ludzi buduje relację. Można budować sieć na wiele sposobów, począwszy od rozmowy w firmowej kuchni przy kawie, poprzez przynależność do klubów skupionych tematycznie w jakiejś dziedzinie, udział w konferencjach branżowych, aż po profesjonalne spotkania networkingowe, których z założenia głównym celem jest wymiana kontaktów. Który sposób jest najlepszy? Chyba nie ma na to odpowiedzi. Czasami relacja pozornie niezwiązana z pracą może przynieść niespodziewane rezultaty w życiu zawodowym. Każdy kogoś zna, gdzieś pracuje, realizuje swoje cele. Czasami kiedy opowiadasz z zaangażowaniem o tym co robisz, może się okazać, że inna osoba lub jej znajomy poszukuje kogoś takiego jak Ty do pracy czy wspólnego projektu. Okazje i szanse są wszędzie, tylko trzeba się na nie otworzyć.
LICZBA WIZYTÓWEK NIE ŚWIADCZY O JAKOŚCI TWOJEJ SIECI
Od jakiegoś czasu obserwuję jak działa networking. Przyznam, że parę lat temu nie do końca rozumiałam o co chodzi z tymi kontaktami oraz jak liczba wizytówek może wpłynąć na rozwój kariery. Teraz wiem, że chodzi o jakość, a nie liczbę kontaktów. Popularne zrobiły się spotkania networkingowe, gdzie ludzie przychodzą po to, aby nawiązać relacje biznesowe. I jak się okazuje wszystko można zrobić z klasą i jak to zwykle bywa, „diabeł tkwi w szczegółach”. Jeśli ktoś na takie spotkanie wybiera się „uzbrojony w naładowany wizytownik” i zamierza każdą napotkaną osobę ustrzelić wciskając jej swoją wizytówkę, to mam złą wiadomość. Już na starcie strzela ale nie do celu, ale sobie w kolano. Najpewniej taka wizytówka, choćby była najpiękniejsza, trafi do kosza. Bo ludzie nie nawiązują relacji z kawałkiem prostokątnego brystolu, ale z drugim człowiekiem.
Pamiętam jedno ze spotkań networkingowych,w którym brałam udział. Rozmawiałam z grupą innych kobiet na ciekawy temat, gdy nagle przed oczami zobaczyłam kawałek białego papierka, którym machała mi pani zachodząc mnie od tyłu i mówiąc, że poleca mi usługi tłumaczeniowe swojej firmy. Jedyne co uzyskała takim zachowaniem to moją irytację. Wręczyła swoją wizytówkę każdej z pań w tej grupce i poszła dalej na łowy… I pewnie, jeśli wszystkie wizytówki rozdała w dość oryginalnym stylu, to choćby ich było 300, to raczej nie sądzę, że ktoś skorzystał z jej usług. Chyba, że miała szczęście i trafiła na kogoś, kto akurat poszukiwał usług tłumaczeniowych, co oczywiście jest możliwe…
Sukces w networkingu bierze się z relacji, a nie z wizytówki. Ta kobieta nie miała pojęcia kim ja jestem, czego potrzebuję, czym się zajmuję i czy np. ja sama nie jestem tłumaczem… Nie poświęciła chwili ani nie włożyła odrobiny wysiłku, aby przyłączyć się do tematu rozmowy. Trudno się dziwić, przecież tego dnia właśnie brała udział w wyścigu na rozdanie 300 wizytówek, wiec co będzie się rozdrabniać na rozmowy i poznawanie kogokolwiek… Wtedy rozdałaby może tylko 10 kartoników. Nie miała pewnie świadomości, że czasem mniej znaczy więcej i że jeśli rozdałaby 10 osobom, które rzeczywiście szukają usług tłumaczeniowych jej skuteczność mogłaby być znacznie większa…
WZAJEMNOŚĆ TO PODSTAWOWA ZASADA W NETWORKINGU
Networking, aby miał sens, musi być szczery i wzajemny. Zawsze powinniśmy najpierw sami dać coś od siebie nim poprosimy o pomoc czy wsparcie. Jeśli zrobimy coś dla kogoś bezinteresownie, potem kiedy sami będziemy potrzebować wsparcia, łatwiej nam będzie o nie poprosić. Relacje potrzebują czasu. Nie ma co liczyć na szybki „zwrot z inwestycji”. Czasami relacja może trwać 3 lata lub więcej i przychodzi moment, kiedy nagle okazuje się, że pewna osoba zarekomendowała nas komuś, poleciła nasze usługi bądź też powiedziała nam o ciekawej ofercie pracy. Bywa, że nasz znajomy zna kogoś, kogo chcemy poznać. Warto wówczas poprosić o możliwość przedstawienia nas tej osobie. Nasz znajomy może nie wiedzieć, że dla nas to istotne, dlatego trzeba być proaktywnym i prosić. Jeśli osoba darzy nas zaufaniem i szacunkiem z pewnością z radością uczyni nam przysługę. Oczywiście ktoś może powiedzieć, w dzisiejszych czasach kiedy jest Linkedin, Facebook, można samemu dotrzeć praktycznie do każdego, jednak z jakim rezultatem?
REKOMENDACJE NA WAGĘ ZŁOTA
Poznanie kogoś przez rekomendację innej osoby ma o wiele większą wartość. Jeśli ktoś kogoś z kimś zapoznaje lub rekomenduje, to zwykle robi to, bo ma zaufanie do osoby, którą przedstawia. Wartość rekomendacji na starcie ma wielkie znaczenie i daje większe prawdopodobieństwo na współpracę niż w przypadku, gdy osoba „z ulicy” pisze do nas maila na Linkedin i poleca swoje usługi lub siebie do pracy w danej firmie. Oczywiście później przychodzi czas na weryfikację i tu już wiele zależy od nas samych.
PASJA ŁĄCZY
W biznesie ludzi może połączyć także pasja. Znane są np. elitarne kluby skupione wokół jakiejś dyscypliny, np. golfa. Pewien mężczyzna dzielił się ostatnio swoimi doświadczeniami w networkingu podczas jednego z paneli dyskusyjnych w którym uczestniczyłam. Opowiadał, że zaczął grać w golfa i po jednym roku okazało się, że jego sieć kontaktów jest tak szeroka, że może z powodzeniem zadzwonić np. do prezesów kilku innych firm bez umawiania się z asystentką i czekania na oficjalny termin spotkania tylko dlatego, ze są kolegami z klubu i raz w tygodniu grają wspólnie w golfa. W klubie są kumplami od gry, ale każdy z nich poza klubem ma swoje doświadczenia, znajomości pozycję, dzięki czemu mogą współpracować również na innych płaszczyznach
Jakiś czas temu zaangażowałam się w spotkania klubu kobiecych inicjatyw złożony z liderek sieci kobiet w różnych organizacjach. Przyłączyłam się do tej inicjatywy z pasji do wspierania kobiet, z nadzieją, że będę mogła porozmawiać z innymi kobietami, które tak jak ja prowadzą podobne inicjatywy, o wyzwaniach i pomysłach do realizacji. Sama również wiedziałam, że mogę podzielić się wiedzą i moim doświadczeniem w tym zakresie. Tak się też stało. Spotkania okazały się być właśnie taką platformą wymiany doświadczeń pomiędzy nami. Ale na tym się nie skończyło. Wspólnie opracowałyśmy pomysł na wspaniałą międzyfirmową inicjatywę programu cross-mentoringowego dla kobiet, którego pierwsza edycja niebawem się kończy i planowana jest już druga. Za sprawą mojego zaangażowania w te inicjatywy poznałam wiele ciekawych kobiet, nie tylko tych, które brały udział w naszych spotkaniach, ale także inne – znajome moich znajomych. Dzieliłyśmy się pomysłami, doradzałyśmy sobie także zawodowo przy różnych projektach. W tym czasie nie zastanawiałam się wcale „po co mi te kontakty” i jaką korzyść mogę z nich mieć. Jednak czas pokazał, że to właśnie te znajomości pomogły mi w kilku moich projektach, które realizowałam. Jedna z kobiet, którą podziwiam bez wahania wzięła udział jako panelistka i gość specjalny w konferencji, którą organizowałam, mimo tego, że jest na bardzo wysokiej pozycji, a jej kalendarz jest zaplanowany na kilka miesięcy do przodu. Jej obecność zdecydowanie dodała prestiżu wydarzeniu i wiem dobrze, że gdyby nie fakt, że wcześniej nawiązałam z nią relację opartą na realizacji działań wokół wspólnej pasji wspierania kobiet, to nie miałabym szansy jej zaprosić jako „osoba z ulicy”. To tylko jeden z kilku przykładów takiego wzajemnego wsparcia dzięki networkingowi.
JAKOŚĆ SIECI KONTAKTÓW
Jakość Twojego networkingu można zmierzyć liczbą osób, która gotowa jest udzielić Ci wsparcia kiedy np. stracisz pracę. Jeśli masz wokół siebie osoby, które bez wahania są w gotowe Ci pomóc, zarekomendować Cię lub wesprzeć, to znaczy, że jakość Twojej sieci jest wysoka. Tutaj właśnie łatwo zweryfikować czy jesteście tylko „kontaktem połączonym wizytówką”, czy tez Wasza znajomość jest prawdziwą relacją.
NETWORKING JAKO NARZĘDZIE
Networking warto wykorzystać jako narzędzie biznesowe. Jeśli myślisz o zmianie pracy, branży czy pozyskaniu nowych klientów jest ono nieocenione. Wyobraźmy sobie, że chcesz zmienić branżę. Szukanie pracy przez portale internetowe zawsze jest jakimś pomysłem, jednak skuteczniej będzie rozeznać się wśród swoich znajomych, czy nie znają kogoś z pożądanej branży, z kim mogliby Cię poznać, abyś mogła dowiedzieć się czegoś więcej. Ludzie są kopalnią informacji. Każdego dnia pojawiają się oferty pracy, ruszają nowe projekty, a w dzisiejszym świecie rekomendacja ma coraz większe znaczenie. Firmy często wolą zatrudniać osoby z polecenia, oczywiście po weryfikacji, niż spędzać godziny na przeglądaniu życiorysów osób, które aplikują tradycyjną metodą.
Warto także rozeznać się, czy w temacie, który Cię interesuje. Organizowane są np. konferencje branżowe, spotkania networkingowe, kluby lub stowarzyszenia skupione tematycznie. Nie chodzi oczywiście o uczestniczenie we wszystkich spotkaniach networkingowych, ale w takich, które przybliżą Cię do celu. Bo jak powszechnie wiadomo cel to podstawa. Bez niego trudno dojść gdziekolwiek. W tym przypadku właśnie można mówić o przemyślanej strategii networkingowej, jednak zasada podstawowa jest niezmienna. Musisz nastawić się na wzajemność, szczerość i autentyczność. Nikt nie chce czuć się jak poszukiwany obiekt, za pomocą którego ktoś inny zrealizuje swoje cele. Dlatego poszukuj nowych znajomości z czystą intencją poznawania, dopiero wtedy mamy szansę na coś więcej czyli „pozytywny efekt uboczny” relacji
Można nawiązać świetną relacje i być w biznesowym kontakcie nigdy nie wymieniając wizytówek.
Powodzenia w networkingu!
Malwina Faliszewska